czwartek, 8 maja 2014

Epilog...Czyli żyj na tyle,na ile starczy ci sił i powietrza.

  Nauczyłam się żyć z tą wielką pustką w sercu ,jaką była utrata Oliviera. Nauczyłam się z tym żyć, głównie dzięki Aaronowi , który ciągle był przy mnie i wspierał mnie przez 14 lat . Bo dokładnie 14 lat temu zmarł Olivier .
Około 13 lat temu urodził się mój syn, który jest dokładną kopią swojego ojca , którego nawet nie poznał. Ale odziedziczył po nim pasję : Football . Codziennie z błyskiem w oku budził się, z nadzieją na kolejny trening.
Na początku byłam temu przeciwna . Nie chciałam ,żeby mój syn miał cokolwiek wspólnego z piłką. Znienawidziłam ten sport po wypadku Oliviera , sądziłam że to właśnie to go zabiło . Ale potem uległam . Nie mogłam przecież synowi zabronić spełniania swojej pasji . Bałam się ,ale wiem że on chce być taki jak Giroud .
  Przecież kiedyś każdy musiałby odejść . Nie ważne ,kiedy ale musi . Prędzej czy później i tak ktoś by umarł . I to naprawdę nie ważne , czy ja – czy Olivier . Teraz dane było to Olivierovi ,Bóg chciał mieć przy sobie młodego sportowca . A gdyby nie śmierć Oliviera ,nigdy nie poczułabym czegoś do Aarona ,który jest teraz razem ze Stevenem i Sophie moim największym szczęściem .
Sophie ? Nie wspomniałam o niej ?
  Sophie to o 5 lat młodsza , siostra Stevena . Jest córką moją i Aarona . Po dłuższym namyśle i staraniach , urodziła się piękna i zdrowa brunetka , z oczami Aarona , moimi włosami ,ustami i noskiem . Charakter odziedziczyła po Ramsey'u . Jest równie zawzięta , dążąca do celu . Po mnie odziedziczyła talent malarski .
 Steven traktuje Aarona jak swojego ojca . W końcu to on go wychował ,był przy nim i wspierał go z całego serca . To on był przy porodzie i to jego Steven ujrzał jako jednego z pierwszych . Jego pierwszym słowem była ,,piłka’’ . Potem nauczył się mówić ,,tata’’ kierując te słowa do Ramseya . Kiedyś ,gdy Steven po raz pierwszy wypowiedział to słowo ,po czym przytulił się do Aarona – szesnastka uroniła łzę szczęścia.
  Kilka miesięcy po ślubie ,Gdy Arsenal w sierpniu grał mecz towarzyski z drużyną z Kataru ,został sfaulowany przez obrońcę przeciwnej drużyny .Leżał wtedy na murawie i nie wstawał .Moje serce wtedy stanęło !
Leżał przy polu karnym ,podbiegł do niego zaniepokojony Szczęsny i delikatnie obrócił go na plecy wraz ze sztabem medycznym .Jedyne co wtedy zobaczyłam ,to zakrwawiona twarz Ramseya ,na którą napływało coraz więcej czerwieni . Wszystko leciało z jego czoła .Był to rozcięty łuk brwiowy ,ale Aaron wyjątkowo niepokojąco się zachowywał .Nie mógł sam wstać , na zbliżeniach widać było że miał zamknięte oczy ,ale mimo to był przytomny .Zamknął je ,przez krew ,która dosłownie wlewałaby się do oczu . Znieśli go na noszach i zawieźli do szpitala ,ponieważ krwawienie było zbyt obfite . Musieli zrobić dodatkowe badania ,w końcu został mocno uderzony i –dosłownie- podeptany !
Pojechałam razem z nimi . Płakałam ,bo pamiętałam jeszcze ostatnie wydarzenia z Olivierem . Aaron tylko mocno ścisnął moją rękę , którą potem stopniowo puszczał .Byłam na tyle przerażona ,że nie wiedziałam co się dzieje . Jego włosy były całe mokre od krwi, a z jego głowy krew przy podnoszeniu przez lekarzy lała się strumieniem .Jego ręce ,koszulka ,włosy ,spodnie ,nawet ja i lekarze . Wszystko było w czerwonej mazi mojego męża. Lekarze tamowali to krwawienie ,ale to nic nie dawało . Każdy bandaż i tak po chwili był cały przesiąknięty. Po chwili i tak byliśmy w szpitalu ,a oni od razu zawieźli go na salę operacyjną .
Na szczęście ,udało im się zatamować krwawienie i podjęli się założeniu szwów . Rana była cholernie głęboka . Nałożyli mu kilkanaście szwów . Jakąś godzinę później Ramsey leżał na swojej sali . Przytomny ,uśmiechnięty . Żywy .
Jestem z nim tak cholernie szczęśliwa ! Nigdy nikt nie zastąpi mi Oliviera ,który był moją pierwszą prawdziwą miłością. Ale do Aarona czuje coś więcej niż tylko młodzieńczą , trwającą lata miłość. Czuję, że przy nim mogę zrobić wszystko ,a gdy to mi się nie uda – Aaron po prostu podniesie mnie z ziemi i popchnie mnie dalej. Jest strasznie troskliwy , kochający . Razem tworzymy jedną , prawdziwą rodzinę . A mój brat bliźniak , jest równie mocno bliski mojemu sercu . W końcu tylko on został mi z całej mojej rodziny .Mieszka w Londynie , całkiem blisko nas . Zawsze ,gdy mam jakiś problem mogę się do niego zwrócić ,wiem że mi pomoże .
 Gdy Aaron pyta ,a pyta dość często ,o tą jedną ,małą ,ważną rzecz:
- Kochasz mnie ?
Nie muszę nic odpowiadać . To jest oczywiste . Wtedy wystarczy tylko to ,że przytulę go bardzo mocno i to jest moja odpowiedź .

2 komentarze:

  1. To opowiadanie przez trzy miesiące było bez komentarza... Jak?! Fabuła cudowna! Jednak na początku pomyślałam: "Ona oszalała, zabijając Oliviera już w drugim rozdziale!" Jednak czytałam dalej, bo był Aaron <3 Postąpił idealnie, zajmując się Julią. Później jeszcze się okazało, że miała urodzić dziecko Oliviera, a Ramsey go uznał za swoje! To było wprost przecudowne. Jakoś domyślałam się, że on się w niej podkochiwał, dlatego takie neutralnie nastawienie miał do niej na początku. Jednak wszystko dobrze się dla nich skończyło! Wychowali wspólnie synka i dorobili się jeszcze córki!
    W epilogu mnie wystraszyłaś tym zakrwawionym Aaronem!
    Jeszcze raz - opowiadanie pierwsza klasa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Musisz podziękować tej pani wyżej, bo to ona poleciła mi to opowiadanie, które było no... CUDOWNE! Ale to powinnaś wiedzieć sama, skoro je napisałaś.
    I tak się zastanawiam jaka była moja mina, kiedy czytałam, że Olivier umarł. Zapewne jedno wielkie WTF?! To na pewno :P
    Ach ten Aaron... opiekuńczy, kochający, słodki... nie będę tutaj wszystkiego wymieniać, bo to wiadome. Słodka rodzinka. I co z tego, że Steven nie jest jego synem? Ważne, że go przyjął i pokochał jak syna. I córeczke też, chociaż ona jest jego prawdziwą córką. Ale czy musiałas mnie tak straszyć tym epilogiem? Dziewczyno! Ja tam prawie na zawał zeszłam. Ale i tak jest świetnie!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy