niedziela, 20 kwietnia 2014

6.As long as I got you, baby

-Bliźniakiem? – zapytała z niedowierzaniem .
-14 Stycznia 1991 roku . – powiedział – Mogę udowodnić . Ostatnio dowiedziałem się ,że moje dokumenty są sfałszowane . Wmawiali mi ,że urodziłem się w Sydney i że to są moi prawdziwi rodzice . Dzięki pomocy znajomych ,którzy pracują w różnych miejscach ,udowodnili mi ,że urodziłem się w Londynie ,mam siostrę bliźniaczkę . Nasza matka urodziła w domu , Ciebie oddała do Domu Dziecka a mnie rodzinie ,która jej za to zapłaciła . Tamta kobieta poszła do szpitala , z niby Nowo Narodzonym jej dzieckiem . Wszystko zaplanowali ,ale później na dokumencie wpisali Sydney ,dzięki znajomościom . – tłumaczył się . – Jestem Alex. – wyciągnął ku niej rękę.
 Spędzili kilka godzin siedząc przy kawie . Alex opowiadał jej o sobie . Studiuje AWF i może podjąć się nauczania Wychowania Fizycznego w szkole . Mieszkał w Sydney . Jego ,,rodzice’’ przyznali się do wszystkiego ,a kiedy to zrobili postanowił znaleźć swoją jedyną rodzinę .
-A ty? – zapytał – Opowiedz mi coś o sobie ,nic nie wiem . – uśmiechnął się .
-Ja studiuję Sztuki Piękne .. Jak widać ,jestem w ciąży .. Powiedz ,że nie widać to będziesz miał plusa .
-Absolutnie nie widać – wszyscy się zaśmieli .
-No i .. Aaron jest moją nianią . Moją i mojego dziecka . Moja historia smutna jest no . Jakieś kilka miesięcy temu zginął mój narzeczony ..
-Olivier Giroud ? – zapytał .
-Tak . Ale Aaron pomógł mi się pozbierać . – złapała Ramseya za rękę i ścisnęła ją mocniej – Nie wiem ,co bym bez niego zrobiła.
-A więc , jesteście razem ?
-Tak – Aarona wyprzedziła Julia .
  Julia udała się przygotować jakieś spanie dla Alex’a . Usłyszała otwierane drzwi i nie miała zamiaru się odwracać . Wiedziała że to on .
-Jesteśmy razem ? –zapytał i uśmiechnął się zawadiacko .
-A nie ? – odwróciła się do niego i spojrzała mu w oczy . – Poznałeś sekret moich oczu ,jestem Ci to winna . Nawet Olivier nie wiedział . – zaśmiała się i pocałowała chłopaka w policzek .-A zresztą .. Nadajesz sens mojemu życiu, jesteś przy mnie w każdym momencie mojego życia ,co nieraz mnie denerwuje ,bo czuje się jak jakieś niepełnosprawne dziecko a jestem tylko w ciąży . Ale kocham cię ,Aaron.
-Ja ciebie też – odpowiedział i przytulił dziewczynę– Nawet nie wiesz jak mocno- szepnął.
  Po kilku minutach łóżko dla brata było już gotowe . Alec był śpiący , w końcu kilkadziesiąt godzin lotu robi przecież swoje ,prawda ?
-Jesteście do siebie naprawdę podobni – zauważył Ramsey . – Jesteś szczęśliwa ?
-Jestem . W końcu to ktoś mi najbliższy ,ktoś jedyny ,prawda ? To nie kto inny jak mój brat – mówiła po cichu i ułożyła się obok Aaron . Wtuliła się w niego i zasnęła .
*Dwa miesiące później*
-Boże ,Aaron ! – krzyknęła z salonu – Alex !
-Co ? – jednocześnie odpowiedzieli zdziwieni i wskoczyli do pomieszczenia .Jeden z kuchni ,drugi z łazienki.
-Debile ,może ktoś zawiózłby mnie do szpitala ,bo ja po prostu rodzę ! –krzyczała .
  Obaj nie wiedzieli co w tej sytuacji robić . Aaron po chwili się otrząsnął i zawiózł ukochaną do szpitala . Alex musiał dojechać chwilę potem ,w końcu w samym szlafroku jakoś by to nie przeszło ..
Gdy już się ubrał ,wskoczył w swój samochód i pojechał w kierunku szpitala . Na razie zawracał głowę Aaronowi i Julii .Jego mieszkanie jest w remoncie ,a Aaron sam to zaproponował .Uznał, że ma duży dom ,a i lepiej będzie ,jeżeli Julka nie będzie zostawała sama w domu podczas jego nieobecności spowodowanej treningami .
Po wbiegnięciu do szpitala , w recepcji podał dane siostry . Wpuścili go na drugie piętro ,gdzie była sala porodowa . Chwilę później wyszedł z niej Ramsey .
-I co ? – zapytał Alexander – Chłopiec czy dziewczynka ? –uśmiechnął się .
-Chłopiec –odpowiedział rozanielony piłkarz – Steven .
-Przepięknie . Jestem wujkiem ! – zaśmiał się i przytulił Aarona ,klepiąc go po plecach .
  Jakiś czas po porodzie ,Steven został oddany w ręce matki. Aaron postanowił wykorzystać sytuacje .Wszedł do pomieszczenia i usiadł obok jej łóżka . Alex w tym momencie był na mieście ,miał sprawę związaną ze swoim mieszkaniem .
-Piękny ,prawda ? –zapytała wpatrzona w swoje dziecko .
-Ma Twoje oczy –uśmiechnął się.
-A nos i uśmiech Olivier’a.
-Byłem świadkiem narodzin przyszłej legendy piłkarskiej ,prawda ? – złapał ją za rękę .-Julia ,chcę Ci coś powiedzieć . Kocham Cię już od dawna .Do naszego życia zawitało dziecko ,prawda? Mimo ,że nie jest to moje dziecko ,chce je wychowywać na najlepszego piłkarza pod słońcem .Z Tobą ,tak razem . I mam nadzieję ,że nigdy nie wyrzucisz moich rzeczy przez okno ,nie rozbijesz mi szyby w samochodzie ze złości ,w którą ja Cię wpędzę . Więc , Julio Emmo Crovs ,czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną ? –uklęknął.
-Aaron .. Ja .. Tak ! – inna odpowiedź w tym momencie nawet nie przeszła jej przez głowę .
Walijczyk tylko ją pocałował .Słowa były w tym momencie zbędne.

_____________
Oooooooo ,AS LONG AS I GOT U ,BABYY!
Czy tylko ja tu chcę lato?
Nikt nie czyta ,i know :D
ALE WESOŁYCH W KIJ PONOWNIE! Suchymi jutro nie bądźcie ,nie. Nie wolno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy