Olivier z samego rana idzie na trening , w końcu już pojutrze wielki mecz ! Wspieram go jak tylko mogę , w końcu nie codziennie gra się finał Ligi Mistrzów .
Od kilku dni dziwnie się czuję .. Jak patrzę na Oliviera , czuje dziwne kłucie w sercu i otacza mnie niepokój . Może .. może on mnie zdradził ? Nie , to niedorzeczne ! Przynajmniej ja tak sądzę .. Ale niech tak zostanie . Kocham go , a on kocha mnie .. Raczej nie miał powodów .. do zdrady . Stop ! Julka ! Nie myśl o tym , nie myśl .
Co to za bzdura , przecież to całkowita bzdura . Ja nawet nie powinnam wymyślać takich teorii .. Fakt , że Giroud chodzi ostatnio jakiś .. nerwowy , dziwnie się zachowuje . Zamyka się w łazience i nie wychodzi z niej przez pół godziny . Ale potem przychodzi , i mówi że przeprasza że tak się zachowuje , ale to wina finału .
Może to wszystko naprawdę spowodowane jest tym finałem . Albo raczej no .. na pewno . Ja sama nie wiem czy nie zachowywałabym się jeszcze gorzej . Wiem , jakie to dla niego przeżycie . W końcu niedawno grał finał o Puchar Anglii . Wygrali z Chelsea i Olivier znowu był tym dawnym , wspaniałym Olivierem . Ale co ja wygaduje ?! Nadal nim jest .
Przecież to Olivier .. Mój Olivier . Mój kochany , najukochańszy Olivier . Może i słodzę tą gorzką herbatę , ale to nie zmienia faktu , że pokłóciliśmy się tylko raz . I to wtedy , kiedy do Oliviera kleiła się jakaś dziewczyna podczas naszej wizyty w jednym z Londyńskich klubów . Poszłam wtedy do łazienki , a jak wróciłam zobaczyłam Oliviera w objęciach jakiejś blondyny . Niezauważalnie uciekłam wtedy do domu , usiadłam w kącie i zaczęłam płakać . Kilka minut później do domu wparował Oli , zaczął obsypywać mnie pytaniami typu ,,Dlaczego uciekłaś ‘’ . Wtedy tylko na niego krzyczałam , a on stał nade mną i zaczął się tłumaczyć z tego wszystkiego . Wtedy , przez jakiś czas miałam przeczucie że to koniec tego związku , że przecież nie można budować związku z piłkarzem , który codziennie może poznawać dużo kobiet . I to było dla mnie przytłaczające : że ja nie mogę być taka jak tamte , które są modelkami . Ale jakoś .. on wybrał mnie . Taką , szarą myszkę ze szkicownikiem .
Od kiedy jestem z Olivierem , wszyscy podają nas związek jako ten ,,jedyny i idealny’’ . Ale ja zawsze mówię : Nie ma idealnych związków . Po prostu nie ma , to nie jest możliwe . Każdemu zdarzają się wzloty i upadki , ale żadnego związku nie można opierać na samych wzlotach .. Każdy ma swoje wady , każdy . Więc jeśli ktoś ma wady ,to nie może być związku idealnego . Może komuś się tak wydawać , ale to nie prawda . Każdy ma swoje za uszami .
-Kotek , widziałaś moją torbę treningową ? – zapytał Olivier drapiąc się po głowie i uśmiechając się .
-Leży w szafie – zaśmiałam się i wstałam z fotela . Podeszłam do Oliviera i cmoknęłam go w policzek – Zawsze tam leży .
-Jesteś jesteś – pocałowałam go i przytuliłam – Jesteś moim wielce nieogarniętym chłopakiem .
-Narzeczonym ! – udał oburzonego .
-Jesteś moim wielce nieogarniętym narzeczonym – poprawiłam się i wspięłam się na palce , żeby popatrzeć w jego oczy .
-No , i tak ma być – zaśmiał się i pocałował mnie ostatni raz przed wyjściem na trening . Pożegnał się krótkim ,,Cześć’’ i wyszedł z mieszkania .
Usiadłam na fotelu , okryłam się kocykiem , włączyłam telewizor , chwyciłam szkicownik i zaczęłam rysować . Na początku nie miałam pomysłu , rysowałam tylko jakieś kreski , jednocześnie myśląc , co by tu narysować .
Rozejrzałam się po pokoju . Bingo ! Jest . Zdjęcie Oliviera , jak był mały . Jak leżał pod choinką i bawił się bombkami .
Zawsze protestował , przed ukazywaniem tego zdjęcia osobom trzecim , ale w końcu go udobruchałam i wsadziłam je w najpiękniejszą ramkę jaką tylko miałam . Oczywiście , zawsze chowa zdjęcie gdy zaprasza między innymi Aarona .
Właśnie .. Aarona . Nie mam z nim zbyt dobrych relacji . Zawsze chyba miał mnie za tą , która odbiera mu przyjaciela . Moim zdaniem , Ramsey twierdzi , że Olivier spędza większość czasu ze mną . A to nie prawda , w końcu przecież mają kilkugodzinne treningi , wyjeżdżają na mecze do innych państw . Nie zawsze mogę zabrać się z nimi . A wtedy Olivier i Aaron spędzają czas ze sobą , beze mnie . I ja nie mam przeciwko temu nic . Mimo że tęsknie wtedy za Giroud’em , ale nie dzwonie do niego co pięć minut . Aaron praktycznie w ogóle ze mną nie rozmawia . Jeśli już , to tylko na powitanie . Albo gdy musi , bo Olivier mu każe .
Zaczęłam rysować to zdjęcie . Mały Olivier , w niebieskich śpioszkach ze świątecznym motywem siedzący pod pięknie ubraną choinką . To zdjęcie zawsze, ale to zawsze mnie rozczulało ! Bo przecież .. to takie słodkie , no !
Chciałabym zobaczyć takiego małego w akcji . Musiało to wyglądać przekomicznie !
*Następnego dnia*
Dzisiaj z samego rana , a raczej .. z samego baaardzo wczesnego rana wylecieliśmy do Lizbony .Gdzieś tak o 5 mieliśmy samolot , a to dlatego , że chcieli być tam jak najwcześniej . W samolocie prawie wszyscy spali , ale Szczęsny i Ozil robili sobie jaja z Walcott’a i rysowali mu po twarzy czarnym markerem .
*Kilka godzin później*
Jesteśmy w hotelu , specjalnie przeznaczonym dla piłkarzy . Można to nazwać apartamentem . Widoki są nieziemskie , na samo centrum Lizbony . Bynajmniej w moim pokoju , który dzielę z narzeczoną Theo i Vermaelen’a . Od początku je polubiłam . Bałam się dołączyć do grona ,,WAG’s ‘’ . Dla mnie to jest sprawa zbyteczna , czy nią jestem czy nie . Dla mnie liczy się tylko on . I koniec.
Chłopacy , po tym jak trener dał im odpocząć po ciężkim locie , udali się na trening . Omówili sprawy dotyczące meczu z Realem .
Szczerze ? Denerwuje się , denerwuje się jak cholera . Boje się tego meczu , jestem tam zestresowana że nie wyobrażam sobie to muszą czuć chłopacy . Aż im współczuje .
*Następnego Dnia*
Wszyscy byliśmy już na stadionie , który wrzał od kibiców Realu i Arselanu . Ja siedziałam w sektorze dla rodzin piłkarzy . Jest on tak mniej więcej za ławką rezerwowych .
Kilka minut później piłkarze wyszli na murawę Estadio De Luz . Hymn Ligi Mistrzów . I zaczęli . Zaczęła się wojna na boisku . Wojna o Ligę Mistrzów . Wojna pomiędzy Realem i Arsenalem .
W 33 minucie piłkę do bramki Ikera skierował Theo , po podaniu Ramseya . Kilka minut później do bramki Szczęsnego trafił nie kto inny jak Ronaldo . Skończyła się pierwsza połowa . Piłkarze zeszli z wynikiem 1-1.
15 minut później rozpoczęła się druga połowa , która osądzi o wszystkim . Czy będzie dogrywka , a potem karne . Czy zwycięsko wyjdzie z tego jeden z tych dwóch , wielkich zespołów z niesamowitą historia.
W 54 minucie , Ramos sfaulował Oliviera . On upadł na murawę stadionu i podnosił się z niej . Podniosłam się z mojego miejsca . Co się do cholery dzieje ?!
Świetny , ale mam nadzieję , że wszystko będzie ... OK ! no co , ja gadam . Musi być!
OdpowiedzUsuń/Mortiś