Wróciła do mieszkania i odłożyła torbę na
krzesełko . Usiadła na kanapie przed telewizorem i spojrzała przez okno ,które
wypadało prosto na wysokie budynki w Centrum Londynu .
-Julka ,ogarnij się – powiedziała wycierając łzę spływającą po jej policzku
–Powinnaś skakać z radości.
*Aaron*
Wysiadł z samochodu i wszedł do
wysokiego biurowca z dokumentami w ręku . Windą wjechał na 12 piętro i udał się
do wskazanego przez lekarza gabinetu, pod 543 numerem .
-Dzień Dobry – powiedział i zamknął za sobą drzwi – Dzwoniliście do mnie
,podobno są wyniki .
-Tak proszę pana – wskazał mu krzesełko naprzeciwko – Wyniki są , owszem . Pana
DNA w żadnym stopniu nie zgadza się z DNA Michaela Golden ,co oznacza że nie
jest pan zobowiązany do alimentów . Wysłałem już orzeczenie do sądu .
Co to znaczyło ?
Znaczyło to ,że Camille go oszukała . Mówiła ,że jest pewna co do ojcostwa .
Nigdy go podobno nie zdradziła ,błagała żeby do niej wrócił . Już nieraz
zastanawiał się nad powrotem do blondynki . Ale na szczęście tego nie zrobił .
-Dziękuję –powiedział wpatrzony w wyniki badań – Miałem zostawić tu te papiery
.
-Oczywiście , dziękuję . Jest pan wolny ,w razie czego będę dzwonił .
Pożegnał się z Prawnikiem i wyszedł jak najszybciej z biurowca . Wsiadł do
samochodu i wjechał na ulicę ,po czym prosto pojechał pod blok Julii .
W pewnym sensie był szczęśliwy . Nie był nikomu zobowiązany ,był wolny od
płacenia alimentów . Chociaż łożenie pieniędzy na dziecko nie było największym
problemem . Miał wystarczająco dużo pieniędzy .
Jednego jest pewien . Zaczyna nowe życie . Bez Camilli .
Gdy był już pod blokiem , wjechał na piętro ,na którym mieściło się mieszkanie
Julii . Zadzwonił do drzwi ,w których po chwili pojawiła się dziewczyna .
Zdjął luźną kurtkę i buty .
- I co ,są wyniki ? – uśmiechnął się .
-Co ? – zapytała zdezorientowana .
-Wyniki , byłaś u lekarza . Wie co Ci jest ? – zaśmiał się – Ziemia do Julii !
-Tak , no są .
-A więc .. ? – kontynuował .
-Ja .. Przez najbliższe kilka miesięcy ..
-To coś poważnego ?
-Oj daj mi skończyć , Aaron . Ja jestem .. w ciąży . – odpowiedziała w końcu ,
a szczęka Ramseya niemalże opadła na podłogę .
*5 miesięcy później*
Julia jest w 7 miesiącu ciaży , a Aaron
zachowuje się jak jej opiekunka . Teraz praktycznie cały czas ma nakaz
siedzenia w domu . Bo zimno ,bo styczeń.
Siedziała w domu ,dzień jak co dzień . Jej brzuch oczywiście był już strasznie
widoczny .
Mały – bo będzie to chłopiec – lubił kopać . Pewnie po tacie, będzie rasowym ,
urodzonym piłkarzem . Aaron uparł się ,że to on wymyśli imię ,ale jeżeli nie
będzie mi odpowiadać to po prostu wymyśli inne.
-Julka – zaczął Aaron i usiadł obok niej . – Od dawna chciałem Ci coś
powiedzieć . Wiem, że potrzebujesz czasu . Dam Ci go odpowiednio dużo . Może
nie czujesz tego ,co ja .. Ale wiedz ,że kocham Cię . Odkąd poznałem średniego
wzrostu dziewczynę , o brązowych włosach i z pozoru brązowych oczach ,które
skrywają te prawdziwe . Kocham Cię ,od kiedy zaczęłaś przychodzić na treningi
Arsenalu . Wiedziałem ,że jesteś szczęśliwa z Olivierem ,nie chciałem Wam
przeszkadzać . Ale teraz .. – mówił ,a Julia słuchała uważnie każdego
wypowiedzianego przez niego słowa .
-Skąd wiesz ,że nie mam brązowych oczu ?
-Trzeba tylko uważnie się przyjrzeć , a zobaczy się wszystko – powiedział
patrząc w jej oczy – Żartowałem , widziałem pudełko po soczewkach – uśmiechnął się
,a Julia uderzyła go poduszką ,którą miała pod ręką .
-Aaron – powiedziała i przejechała palcami po jego policzku . Z jej oczu
zaczęły lecieć łzy . Poszła do łazienki . Poszła tylko po to ,żeby zdjąć
brązowe soczewki . Wytarła łzę spływającą po jej policzku . Nie wiedziała co
robić . Nie miała pojęcia . Wiedziała ,że od dawna czuje coś do Ramseya . Ale
nadal kochała Oliviera . Tego była pewna .
Ale sam kiedyś jej powiedział ,że nie można żyć przeszłością . Jednak czuła ,że
związując się z Aaronem ,nie robi dobrze .
Spojrzała w lustro ,patrząc w swoje oczy . W swoje srebrne oczy ,których od
zawsze nienawidziła .
Po chwili wróciła do pokoju i z powrotem usiadła obok Aarona ,który cały czas
siedział w jednym miejscu.
Postanowiła .
Zbliżyła się do niego i lekko musnęła jego usta .
-Na pewno ? – zapytał zdziwiony Ramsey . Pokiwała głową .
-Nie mogę żyć przeszłością ,prawda ? – zaśmiała się ledwo słyszalnie . Po
chwili usłyszała dzwonek do drzwi . Spojrzała dziwnie na Ramseya , on tylko
wzruszył ramionami .
Wstał z kanapy i udał się do drzwi . Otworzył je .
Stał w nich przystojny ,wysoki chłopak ,
brunet .
-Z kim mam przyjemność ? –zapytał i przelotnie spojrzał mu w oczy . Jego wyraz
twarzy był wrogi ,aczkolwiek nie można oceniać człowieka po pozorach . Miał te
same ,srebrne oczy .
-Czy mieszka tu Julia Crovs ?
-To ja – powiedziała wyłaniając się zza Aarona . – A znamy się ? – zapytała .
-Ja .. Jestem Twoim bratem . Bliźniakiem.
______
AA ! Kompletnie zapomniałam o tym rozdziale !
W niedziele urodziny , mam nadzieję ,że nasi skoczkowie zrobią mi prezent i wygrają drużynówkę ! :D
Niedługo kończymy !
zaczęłam czytać twojego bloga ostatnio i stwierdzam, że jest fajne :D
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że będziesz je jeszcze pisać ;)
zapraszam do mnie http://story-of-neymar.blogspot.com/